Modlitwa do św. Tarsycjusza

Święty Tarsycjuszu, Patronie i wzorze nasz,Ty niosłeś Jezusa na sercu i w sercu jako największy swój skarb.Cześć i miłość Jezusa promieniowały z Twego obliczai dla Niego oddałeś radośnie swe młode życie.I my zawsze chcemy nosić Jezusa w swym sercu, chcemy ze skupieniem,z czcią i miłością chodzić wokół Jego ołtarza.Chcemy nieść Jezusa do domu, do szkoły i wszędzie przez dobry przykład.Pomóż nam i spraw, abyśmy całym życiem tylko Jemu służylii do Niego należeli teraz i na wieki. Amen.

Święty Tarsycjusz miał być akolitą Kościoła Rzymskiego. Jest to jedno ze święceń niższych, które daje prawo klerykom Kościoła Rzymsko-Katolickiego usługiwania do Mszy Świętej - a więc do zaszczytnej funkcji, którą obecnie pełnią ministranci. Nie znamy bliżej daty jego śmierci. Przypuszcza się, że św. Tarsycjusz poniósł śmierć męczeńską za panowania cesarza Decjusza (lata 249-251 po narodzeniu Chrystusa).


Było to jedno z najkrwawszych prześladowań. Chrześcijanie chętnie ginęli za Chrystusa, ale ich największym pragnieniem było, by mogli na drogę do wieczności posilić się Chlebem Eucharystii. Zanoszono im przeto potajemnie Komunię św. do więzień. Gorliwością w obsługiwaniu świętych męczenników wyróżniał się św. Tarsycjusz. Dnia pewnego, kiedy jak zwykle niósł na sercu Wiatyk do więzienia, napotkał swoich rówieśników bawiących się na jednym z licznych placów rzymskich. Pogańscy chłopcy zaczęli wołać Tarsycjusza, by się do nich przyłączył. On zaczął uciekać przed nimi. Zaczęli go gonić. Kiedy zaś spostrzegli, że coś przyciska do piersi, chcieli zobaczyć co niesie i siłą mu to wydrzeć. Bohaterski chłopiec bronił swego skarbu. Wówczas zgraja przewróciła go na ziemię,zaczęli go kopać i bić, rzucać nań kamieniami. Dopiero przypadkowo przechodzący żołnierz, także chrześcijanin, miał chłopca uwolnić i bandę rozegnać. Zaniósł Tarsycjusza do domu, gdzie ten niebawem zmarł. Najświętszy Sakrament ze czcią odniesiono do kapłana katolickiego. Ciało Świętego zostało pogrzebane na cmentarzu św. Kaliksta obok szczątków papieża św. Stefana I, który w kilka lat po nim poniósł śmierć męczeńską (257 r.). Papież św. Damazy I męczeństwo św. Tarsycjusza opisał wierszem. W 1675 roku relikwie Świętego przeniesiono z Rzymu do Neapolu, gdzie spoczywają w bazylice św. Dominika w osobnej kaplicy. W tymże ołtarzu znajduje się krzyż, z którego Pan Jezus miał przemówić do św. Tomasza z Akwinu:

"Dobrze o Mnie napisałeś, Tomaszu. Jaką nagrodę chcesz za to otrzymać?"

Na to miał odpowiedzieć św. Tomasz:

"Chcę tylko Ciebie, Panie, i nic więcej!"

Trumienka z częścią relikwii św. Tarsycjusza jest także w salezjańskim kolegium w Rzymie przy Via Appia Antica. We Włoszech Święty nasz cieszy się czcią szczególną jako patron kółek eucharystycznych, czy tak zwanych "Kółek małego kleru". Święty był także na początku naszego wieku patronem kandydatów do Włoskiej Młodzieży Akcji Katolickiej. W Polsce jest on znany przede wszystkim jako patron ministrantów. W 1939 roku architekt Rossi wystawił ku czci św. Tarsycjusza w Rzymie piękną świątynię. W słynnym na cały świat muzeum w Luwrze można podziwiać przepiękną rzeźbę, przedstawiającą świętego młodzieńca w chwili jego męczeńskiej śmierci, dzieło A. Falguiere. Jednak najszczególniejsze nabożeństwo do św. Tarsycjusza miał głośny kardynał angielski, Wiseman, który Świętemu poswięcił osobny utwór poetycki: "Fabiola", napisany w 1855 roku. Jego wspomnienie przypada 21 listopada. Źródło: DMAK

Św. Alojzy Gonzaga

 

Św. Alojzy Gonzaga urodził się 9 marca 1568 roku w Castiglione delle Stiviere. Jego rodzina należała do najznakomitszych rodów książęcych i najstarszego syna szykowała do kariery rycerskiej lub dworskiej. Szczególnie pragnął tego ojciec. W wieku 7 lat Alojzy, jak sam to później wyznał, poczuł niechęć do życia świeckiego. Zrodziło się w nim pragnienie służenia Bogu.

 

Zmartwiło to wielce jego ojca, który zabierał syna na różne dwory, chcąc odciągnąć go od tego postanowienia. Młody Gonzaga spędzał w tym czasie wiele godzin na modlitwie, czytał książki religijne. Pilnie zdobywał wiedzę kształcąc się w najlepszych szkołach. Wytrwałością i uporem dążył do realizacji swych zamierzeń, aż wreszcie w 1585 roku udał się do Rzymu i został przyjęty do nowicjatu jezuitów. Opuszczając dom rodzinny, zrzekł się swojego majątku na korzyść brata. W zakonie odznaczał się gorliwością, a szczególnie umiłowaniem cnoty czystości. Na rok przed święceniami kapłańskimi, posługując ofiarom epidemii sam się zaraził i zmarł dnia 21 czerwca 1591 roku, mając 23 lata. Sława jego świętości była tak duża, że w 1605 roku papież Paweł V ogłosił go błogosławionym. Natomiast kanonizował go, razem ze św. Stanisławem Kostką, papież Benedykt XIII w 1726 roku. Alojzy jest patronem studiującej młodzieży. Cela zakonna, w której mieszkał, została zamieniona na kaplicę.

 

 

 

św. Dominik Savio

 

Urodził się 2 kwietnia 1842 r. we wiosce Riva di Chieri.Jego ojciec był rzemieślnikiem, a matka krawcową. Św. Dominik został ochrzczony w dniu narodzin. Dominik uczęszczał do szkoły prowadzonej przez miejscowego proboszcza, a potem do szkoły w Castelnuovo d`Asti. Dnia 8 kwietnia 1849 roku w samą Wielkanoc przyjął pierwszą komunię św.

 

Ze strony księdza proboszcza był to akt wielkiej odwagi, gdyż w owych czasach panowało jeszcze przekonanie, że do sakramentów świętych pokuty i ołtarza należy dopuszczać w wieku znacznie późniejszym. O dojrzałości tego dziecka świadczą postanowienia, jakie z okazji tej uroczystości w swojej książeczce do nabożeństwa napisał:

 

  • Będę często spowiadał się i przyjmował komunię, ilekroć mi na to zezwoli mój spowiednik.

  • Będę święcił dzień święty.

  • Moimi przyjaciółmi będą Jezus i Maryja.

  • Raczej umrę niż zgrzeszę.

 

Kiedy Dominik miał zaledwie 5 lat już usługiwał do Mszy świętej. Bywało nieraz, że nie mając zegara, przychodził wcześnie do kościoła. Wtedy klęczał przed drzwiami i modlił się, choć bywały deszcze i śnieżyce. Do szkoły w tą i z powrotem miał ok. 8 kilometrów drogi, mimo tego był zawsze punktualny. Zapytany pewnego dnia, czy nie boi się chodzić sam tak daleko odpowiedział zdziwiony:

 

"Nie jestem sam. Jest ze mną Najświętsza Maria Panna i mój Anioł stróż".

 

Pewnego dnia św. Dominik Savio w owym dniu po generalnej spowiedzi i po komunii św. napisał akt ofiarowania się Matce Bożej Niepokalanej i złożył go na jej ołtarzu:

 

"Maryjo, ofiaruję Ci swoje serce. Spraw, aby zawsze było twoim. Jezu i Maryjo bądźcie zawsze moimi przyjaciółmi. Błagam Was abym raczej umarł niż bym miał przez nieszczęście popełnić choć jeden grzech".

 

Mając 12 lat Dominik napotkał na swojej drodze św. Jana Bosco, który przyjął go do swego Oratorium w Turynie. Nawiązała się między nimi szczególna, duchowa więź. W trzy lata później – 9 marca 1857 r. - Dominik zmarł zaopatrzony Sakramentami świętymi. Cierpiał na bardzo już zaawansowaną chorobę płuc. Kiedy Dominik żegnał św. Jana i kolegów ze łzami w oczach powiedział :

 

"Ja, już tu nie wrócę"

 

- tak też się stało. Gdy ojciec czytał mu modlitwy o dobrą śmierć, chłopiec zawołał:

 

"Do widzenia, ojcze! Do widzenia! O, jakie piękne rzeczy widzę!"

 

i zmarł. Mimo bardzo młodego wieku, pośród zwyczajnych obowiązków codzienności, przebywając między rówieśnikami, osiągnął świętość. Jej rozumienie zawarł w liście do przyjaciela:

 

„Tu, na ziemi, świętość polega na tym, aby stale być radosnym i wiernie wypełniać nasze obowiązki”.

 

Pius XI powiedział o nim:

 

„Mały święty, ale gigant ducha”.

 

W 1950 r. beatyfikował go papież Pius XII, a już cztery lata później – w 1954 r. – zaliczył Go do grona świętych. Dominik Savio to najmłodszy wyznawca, jakiego kanonizował Kościół. Jest patronem ministrantów i młodzieży. Jego wspomnienie przypada 9 marca.

 

 

 

Zegar

Licznik

Liczba wy¶wietleń:
2431439