Kwestia szczepień przeciw COVID 19

Chrześcijanin nigdy nie powinien aktywnie i bezpośrednio czynić moralnego zła. Nie powinien też aktywnie i bezpośrednio współdziałać z tymi, którzy czynią zło. Te dwie zasady stanowią niezmienny punkt odniesienia dla wielu współczesnych zagadnień etycznych. Jednym z nich są kontrowersje wokół moralnego wymiaru szczepień przeciw pandemii koronawirusa. Nie ulega wątpliwości, że szczepionki same w sobie stanowią wielkie osiągnięcie medycyny prewencyjnej. Dzięki nim istnieje nie tylko możliwość zwalczania choroby, gdy pojawiają się już jej symptomy, ale także możliwość uniknięcia infekcji. Istotnym czynnikiem w tym wypadku jest także to, że zastosowanie szczepionki przeciw koronawirusowi może sprzyjać powrotowi do normalnego funkcjonowania po długim czasie przymusowych, psychicznie trudnych i ekonomicznie dewastujących ograniczeń.

Stąd warto przyjrzeć się moralnym zastrzeżeniom, jakie są podnoszone. Mają one różną rangę. Pierwsze dotyczy wyrażonego w mediach podejrzenia, że powszechne szczepienia są elementem przejęcia władzy nad większą częścią ludzkiej populacji lub uzyskania na nią wpływu przez tych, którzy sfinansowali szczepienia i inne jednostki i gremia, nieposiadające demokratycznej legitymacji. Trzeba przyznać, że to zastrzeżenie przypomina teorię spiskową, chociaż nie ulega wątpliwości, że okoliczności pandemii, jak każda inna sytuacja powszechnego chaosu, mogą być i faktycznie są wykorzystywane przez różne grupy interesów politycznych i gospodarczych dla ich własnych celów. Nic nie wskazuje jednak, by sama szczepionka, poza działaniem zapobiegawczym, miała mieć jeszcze inne, ukryte działanie. Dlatego próbując odpowiedzieć na pytanie o moralny wymiar szczepień przeciw COVID 19, tego typu zastrzeżenia można odsunąć na bok jako drugorzędne.

Poważniejsza jest druga grupa zastrzeżeń. Obawy budzi przede wszystkim pośpiech w dopuszczeniu do obrotu oraz fakt, że szczepionki są na tyle nowatorskie, iż nie sposób w pełni oszacować skutków ich podania. Dla szeregowego pacjenta niepokojącą okolicznością może być też fakt, że firmy produkujące szczepionki przeciw COVID 19 zostały zwolnione z prawnej odpowiedzialności za ich ewentualne skutki uboczne. Odmianą tego zastrzeżenia jest podejrzenie, że szczepienia działają negatywnie na płodność. Nie należy bagatelizować ewentualnych negatywnych skutków zaszczepienia się. Podanie nie do końca i nie we wszystkich aspektach zbadanej szczepionki trzeba traktować jako rodzaj medycznego eksperymentu i dlatego szczepienie nie powinno być obowiązkowe. Jednak sam fakt ryzyka nie jest tu niczym nadzwyczajnym. Ryzyko pojawia się niemalże w każdym przypadku poważnej operacji lub nawet zażycia mocnych preparatów leczniczych. Wiele z leków jest aplikowanych, mimo skutków ubocznych, gdyż bez ich zastosowania nie byłoby możliwe wyleczenie jakiegoś schorzenia. Zatem poważne racje, a do takich należy niewątpliwie ochrona najsłabszych i zatrzymanie pandemii, mogą stanowić moralnie dopuszczalną motywację do poddania się szczepieniu, mimo istniejącego ryzyka. Ostatecznie zatem również tego typu zastrzeżenia nie mogą być uznane za decydujące o tym, że użycie szczepionki miałoby być moralnie niedopuszczalne.

Dla świadomego chrześcijanina najpoważniejsze jest jednak trzecie zastrzeżenie, które odnosi się do sposobu produkcji szczepionek. Chodzi o wykorzystanie w procesie testowania i produkcji linii komórkowych, które zostały kiedyś pozyskane z abortowanych płodów ludzkich (same szczepionki takich komórek nie zawierają). Nie ulega wątpliwości, że katolik nie powinien współdziałać w poważnym moralnym złu, jakim jest aborcja. Pojawia się zatem poważne pytanie, czy i w jakim zakresie używanie wyprodukowanych w ten sposób preparatów byłoby aktem współdziałania w aborcji? Chociaż akurat to konkretne pytanie jest stosunkowo nowe, to jednak należy ono do pytań związanych z konfliktem sumienia, które wielokrotnie pojawiały się także w przeszłości. Katolicy nie żyją przecież na wyizolowanych wyspach zamieszkałych jedynie przez współwyznawców, lecz w społeczeństwie wielowyznaniowym, a czasami bezwyznaniowym i pod rządami osób nie troszczących się zazwyczaj zbytnio o respektowanie zasad chrześcijańskiej moralności. W ramach refleksji teologicznomoralnej rozróżniano zawsze między współpracą formalną w złu (cooperatio formalis ad malum) z jednej strony oraz współpracą materialną w złu (cooperatio materialis ad malum) z drugiej. Ta pierwsza zachodzi wtedy, gdy ktoś popiera zamysł czynienia jakiegoś zła i wyraża to poparcie publicznie (np. poprzez głosowanie za ustawami prawnie sankcjonującymi jakiś zły czyn). Taka forma współdziałania w złu jest zawsze niemoralna. W przypadku współpracy materialnej należy dokonać dalszego rozróżnienia na współpracę materialną bliższą i dalszą. Bliższa – to aktywne uczestniczenie w czynieniu zła. Na tyle bezpośrednie, że bez niego to zło nie mogłoby w ogóle zostać dokonane. Również taka forma współpracy w złu jest moralnie niedopuszczalna. Natomiast współpraca materialna dalsza może być moralnie dopuszczalna przy zachowaniu pewnych warunków. Należą do nich np. poważny powód czy też brak alternatywy, która nie nosiłaby znamion współdziałania w złu. W odniesieniu do szczepień przeciw COVID 19 poddanie się szczepieniu nie oznacza współpracy formalnej, jeżeli tylko osoba wyraża jasno swoje stanowisko przeciwne aborcji. Nie jest to także współpraca materialna bliższa, gdyż nie zachodzi ścisły związek między grzechem aborcji, pozyskaniem z tkanek z abortowanych płodów i wykorzystaniem ich do badań naukowych z jednej strony oraz użyciem wyprodukowanych na tej drodze szczepionek z drugiej. Brak ścisłego związku nie polega tu na odległości czasowej (aborcje, z których zostały wytworzone linie komórkowe, użyte potem do badania i testowania szczepionek, zostały przeprowadzone w drugiej połowie XX w.), ale o związek moralny. Można zatem w przypadku poddania się szczepieniu mówić jedynie o jakiejś formie współpracy materialnej dalszej, która nie wiąże się z odpowiedzialnością za grzech aborcji i pod pewnymi warunkami może być moralnie dopuszczalna.

Komisja ds. Bioetyki Episkopatu Polski opublikowała 23 grudnia 2020 r. specjalne oświadczenie dotyczące tego zagadnienia, w którym formułuje warunki godziwości moralnej szczepień. W dokumencie podkreślono, że obecne dylematy moralne są owocem wieloletniego lekceważenia oraz przemilczania sprzeciwu wielu osób zwracających uwagę na wykorzystanie w badaniach nad różnymi specyfikami medycznymi materiału ludzkiego pochodzącego z aborcji. Niewystarczający był także instytucjonalny nacisk na firmy korzystające z tego materiału. Stąd konieczne jest publiczne ponowienie żądania, aby w badaniach naukowych zaniechać wykorzystania ludzkich tkanek pozyskanych w niegodziwy sposób.

Jednocześnie dokument Komisji ds. Bioetyki KEP podkreśla kluczowe znaczenie, jakie w kwestii szczepień przysługuje sumieniu pojedynczego człowieka. Z poczuciem odpowiedzialności za zdrowie swoje i swoich bliskich, ale także z uwzględnieniem wymogów solidarności społecznej, a więc współodpowiedzialności za dobro wspólne, każdy powinien sam zadecydować, czy jest gotów poddać się szczepieniu (nr 18). Ostatecznie jednak uczynienie tego jest moralnie dopuszczalne. Jak stwierdzono w oświadczeniu, „każdy człowiek, w tym katolik, może korzystać ze szczepionek, nawet opracowanych z wykorzystaniem nieetycznie wytworzonych linii komórkowych, jeżeli nie są dostępne inne szczepionki niebudzące takich zastrzeżeń” (nr 15).

Ks. Marian Machinek MSF

Zegar

Licznik

Liczba wy¶wietleń:
2401801